Skip to main content

Klasztor Sióstr Karmelitanek Bosych pw. Królowej Ozdoby Karmelu i Świętego Józefa
w Kielcach

Modlitwa

Modlitwa wewnętrzna zajmuje w Karmelu centralne miejsce. Tym, co charakteryzuje modlitwę karmelitańską jest jej ukierunkowanie na kontemplację: modlitwa ma otwierać nas na rzeczywistość Boga dającego nam samego siebie. Dla św. Teresy od Jezusa i św. Jana od Krzyża (duchowych Rodziców Karmelu, jak ich nazywamy) modlitwa to głęboka relacja z Bogiem żywym, która dotyczy nie tylko naszego wnętrza, ale i całego naszego życia. W swoich pismach ukazują nam różne wymiary modlitwy jako relacji z Bogiem.

Obecność

W modlitwie niezbędne jest uświadomienie sobie obecności Jezusa: On jest w nas, przy nas i dla nas zawsze obecny. Chodzi o to, abyśmy i my byli przy Nim i dla Niego obecni. Dla św. Teresy człowiek jest jak zamek królewski, zamieszkany przez Króla – Boga. Bóg jest w środku zamku, a modlitwa jest wejściem do jego wnętrza, by dojść do komnaty, gdzie żyje i mieszka Król. Jest wejściem po to, by przebywać w Jego bliskości, by na Niego patrzeć, by z wiarą i miłością zwracać swoją uwagę ku Niemu.

„Ponieważ jesteś sama, postaraj się o towarzystwo. A jakież mogłabyś znaleźć lepsze nad towarzystwo samego Mistrza (…)? Przedstaw sobie Pana stojącego tuż przy tobie. (…) Tak dobrego przyjaciela nigdy nie powinnaś odstępować. Gdy się przyzwyczaisz być zawsze w obecności Jego, a On będzie widział, że czynisz to z miłością i starasz się we wszystkim podobać się Jemu, już się od Niego, jak to mówią, nie odczepisz”.

św. Teresa od Jezusa

„O, jak słodką jest Twoja obecność, Boże, który jesteś moim najwyższym dobrem! (…) Błagam Cię, Panie, nie opuszczaj mnie w tym skupieniu, gdyż bez Ciebie wszystko utracę”.

św. Jan od Krzyża

Miłość

W modlitwie wewnętrznej inicjatywa miłości pochodzi od Boga; my mamy otworzyć się i powierzyć „Temu, o którym wiemy, że nas kocha”. Modlitwa to też wymiana miłości – tej, którą Bóg obdarza nas i tej, którą my żywimy do Niego, odpowiadając na dar Jego miłości. Modlitwa uczy nas więc kochać; przyjmować i rozwijać miłość, która coraz bardziej kształtuje i pogłębia naszą relację z Jezusem, by dojść do zjednoczenia z Nim.

Żeby prawdziwie kochać, trzeba także poznawać osobę umiłowaną. By Boga miłować, trzeba o Nim myśleć, rozważać Jego tajemnice. Modlitwa wewnętrzna potrzebuje więc pewnego przygotowania, skupienia, karmi się Słowem Bożym, a zwłaszcza Ewangelią, w której Jezus odkrywa nam siebie. Rozważanie, jak uczy św. Teresa, jest po to, aby pogłębiać miłość.

„Tego tylko pragnę, byście wiedziały i o tym pamiętały, że jeśli chcemy znaczny uczynić postęp na tej drodze i dojść do tych mieszkań, do których tęsknimy, nie o to nam chodzić powinno, byśmy dużo rozmyślały, jeno o to, byśmy dużo miłowały, a zatem to głównie czynić i do tego przykładać się powinnyśmy, co skuteczniej pobudza nas do miłości”.

św. Teresa od Jezusa

„Szukać Go trzeba w wierze i miłości, nie wypatrując ani zadowolenia, ani przyjemności, ani zrozumienia ponad to, co jest ci dane. Miłość i wiara bowiem, jak przewodnicy ślepca, poprowadzą cię przez nieznane ku Bożemu ukryciu. Wiara bowiem to stopy niosące duszę ku Bogu, miłość zaś to przewodnik wskazujący duszy drogę”.

św. Jan od Krzyża

Przyjaźń

Bycie razem, by mogło być określone jako przyjacielskie, musi być szczere i żywe. W relacji z Bogiem możemy czuć się kochani tacy, jacy jesteśmy. Możemy być naprawdę sobą, możemy odkrywać przed Nim to, co jest w nas i możemy zaufać Mu całkowicie. On pragnie przeżywać wszystko z nami. Św. Teresa zachęca: „Rozmawiajcie z Nim często”, ale pisze także: „Rozważajcie słowa, jakie do was mówią boskie usta”; mówienie musi więc także ustępować słuchaniu, bo relacja przyjaźni ze swej natury domaga się wzajemności. Być przyjacielem, przyjaciółką Jezusa to sprawiać, by On także mógł czuć się kochany; to przeżywać z Nim Jego radości i troski. Dotyczy to nie tylko naszego serca, ale i całego życia.

„Modlitwa myślna jest niczym innym – moim zdaniem – jak nawiązywaniem przyjaźni, podejmując wielokrotnie nawiązywanie (jej) sam na sam z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje”.

św. Teresa od Jezusa

„Gdy dusza zastanowi się głęboko nad sobą, poznaje jasno, że rzeczy tego świata są próżne i zwodnicze i wszystko się kończy i rozpływa jak woda… Z drugiej zaś strony odczuwa wielki dług, jaki winna Bogu za to, że ją stworzył wyłącznie dla siebie… Czuje wdzięczność za to, że ją odkupił w swej nieskończonej dobroci: wszystko więc co ma, powinna Mu złożyć w dani i odpowiedzieć miłością na miłość i na tyle innych dobrodziejstw, które zawdzięcza Bogu zanim przyszła na świat”.

św. Jan od Krzyża

Wierność

Gdy odkrywa się Jezusa jako Przyjaciela, modlitwa staje się pasją. Przestaje być obowiązkiem, który może nużyć, a staje się wyrazem miłości: nie uzależniamy jej od nastroju, odczuć czy kondycji, ale idziemy na nią wiernie, nawet przekraczając brak entuzjazmu i trud. Św. Teresa wiele mówi o determinacji, która nie jest niczym innym, jak wytrwałością, wiernością w decyzji życia w relacji z Jezusem i spotykania się z Nim na modlitwie, pomimo pojawiających się trudności czy przeszkód. A na samej modlitwie – wierność i determinacja mogą wyrazić się przez świadomy wybór skierowywania swojego wzroku na Pana i ciągłe zwracanie serca ku Niemu, gdy pojawiają się rozproszenia, zmęczenie czy chęć, by inaczej spędzić czas. Pragnienie trwania przy Umiłowanym potrafi podtrzymać w trudzie walki o wierność.

„Sądzę, że wszystko na tym polega, by przystąpili do rzeczy z niezachwianym postanowieniem, iż nie spoczną, póki nie staną u celu. Niech przyjdzie co chce, niech boli, jak chce, niech szemrze, kto chce, niech własna nieudolność stęka i mówi: nie dojdziesz, umrzesz w drodze, nie wytrzymasz tego wszystkiego. (…) Nie lękajcie się, córki, że tyle jest rzeczy, na które trzeba się oglądać, wstępując na tę drogę. Jest to królewska droga do nieba, wielki skarb leży na niej ukryty; nie dziw zatem, że wszystko to tak dużo kosztuje. Przyjdzie czas, że się przekonamy, jak dalece wszystko, cokolwiek byśmy dla zdobycia tego skarbu uczynili, prawie jest niczym”.

św. Teresa od Jezusa

„Nie zaniedbuj się w modlitwie, a kiedy poczujesz trudności i oschłość, dla tego samego trwaj na niej, ponieważ Bóg niekiedy chce zobaczyć to, co jest w twej duszy, a czego się nie widzi w czasie pomyślności i słodyczy”.

św. Jan od Krzyża

Życie

Modlitwa odkrywana jako relacja i przyjaźń, pozwala od razu zrozumieć, że ma ona dotyczyć nie tylko tych momentów specjalnych w ciągu dnia, przeznaczonych wyłącznie na spotkanie z Bogiem, ale ma być rozciągnięta na całe życie. Gdy spojrzymy na relacje ludzkie, to jest czas spotkań z przyjaciółmi, ale przyjacielem jest się także poza tymi spotkaniami. Podobnie w relacji z Bogiem: czas przeznaczony na modlitwę to chwile szczególnego pogłębiania więzi z Nim, ale poza tym czasem (pośród zwyczajnych zajęć, obowiązków, spotkań czy odpoczynku) uwagą serca i wyborami zgodnymi z Jego wolą nadal trwamy przy Nim. W ten sposób stajemy się stopniowo ludźmi modlitwy. Modlitwa kształtuje i przemienia całe nasze życie, a życie staje się nieustającą modlitwą – nieprzerwaną, miłosną, pełną dziecięcej prostoty więzią z Bogiem, któremu z ufnością pozwalamy się prowadzić we wszystkim. Św. Teresa, podobnie jak św. Jan, uczą nas tego po mistrzowsku we wszystkich swoich dziełach.

„Zrozumcie, że i w kuchni, gdzie pracujecie, pośród garnków jest obecny Bóg, pomagając wam w tym, co wewnętrzne, i w tym, co zewnętrzne (…). Tutaj ma być widoczna miłość: nie w zaciszu, lecz w wirze zdarzeń”.

św. Teresa od Jezusa

„Postęp bowiem to nic innego jak tylko naśladowanie Jezusa Chrystusa. (…) Chrystus bowiem to nasz wzór i światło. (…) Pod wieczór będą cię sądzić z miłości. Staraj się miłować Boga jak On chce być miłowany i zapomnij o sobie samym”.

św. Jan od Krzyża